środa, 20 czerwca 2012

'Pożegnania zawsze bywają bolesne'

Ruszyła do pokoju szybkim krokiem.Mocno zatrzasnęła za sobą drzwi od pokoju i 
z impentem otworzyła białą szafę.Po kolei wyrzucała z niej poskładane w kostkę
ubrania.W końcu,gdy na śnieżnobiałej podłodze znalazły się jej wszystkie ciuchy
oparła się o kant biurka i ujęła w zmarznięte dłonie telefon. ' Przeprowadzam się do
Włoch,już jutro.Proszę,przyjdź dzisiaj do mnie..' Szybko wystukała numer Pedra i 
wiadomość została wysłana.Po chwili taki sam sms dotarł na komórkę Irminy - jej
najlepszej przyjaciółki.
-Spakowana?- usłyszała skrzeczący głos mamy.Nastolatka nic nie odpowiedziała.
Szybko wstała i wyjęła zza łóżka turkusową wielką walizkę.Ubrania wrzuciła do niej
byle jak,a potem szybko ją zasunęła.
-Już jestem - Naomi spojrzała na drzwi.Stał w nich ze smutnym uśmiechem jej chłopak.
Pedro. Zacisnęła powieki,tak by łzy nie miały jak jej opuścić oczu i podbiegła do niego.
Oboje mocno się przytulili,a on od czasu do czasu głaskał ją po jej długich,gładkich 
włosach.Stali tak przez długą chwilę,a potem on skierował się na ostro różowy fotel,
a ona na karmelowy,puszysty dywanik,po czym zasiadła na nim po turecku.
-Na stałe wyjeżdżasz? - padło po chwili pytanie z ust blondyna.
-Nie wiem.Dopóki matka będzie z Maunelem to tak..-uniosła wzrok i popatrzyła na 
chłopaka bawiąc się końcówkami włosów - Będę tęsknić.
- Ja bardziej - zaśmiał się pod nosem i szybko przysiadł koło niej,delikatnie obejmując
ją w tali - Pewnie znajdziesz sobie szybko jakiegoś przystojnego bruneta..
Oboje się zaśmiali tym podobnym śmiechem,po czym ona delikatnie szturchnęła go 
w ramię.
-Przecież wiesz,że nie..- powiedziała po chwili wpatrywania się w jego oczy.
Chciała dobrze zapamiętać ich widok.W końcu długo się nie zobaczą.
-Kocham Cię najmocniej w świecie,nie zapomnij o mnie,nigdy - powiedział Pedro
ze smutnym uśmiechem i jeszcze raz ją objął.
-I z wzajemnością - powiedziała, a po jej policzkach pociekła jedna wielka,
przeźroczysta łza.
-Tylko nie płacz - powiedział chłopak ocierając jej łzę z twarzy.
Nachylił się nad nastolatką i ich usta zetknęły się ze sobą po raz ostatni..W każdym 
razie w najbliższym czasie..
Pocałunek przeradzał się w coraz bardziej namiętny.Nie chcieli tego kończyć,
ani rozstawać się.
-Widzę,że znowu czułości - odskoczyli od siebie jak poparzeni.W drzwiach stanęła jej
matka - Pedro,ona musi się pakować..
-Tak,wiem.Już idę - odpowiedział zawstydzony.W tej chwili nienawidziła matki.
Drzwi znów się zamknęły,a oni wstali z podłogi i mocno się przytulili.Już nie wytrzymała 
i rozkleiła się na dobre.
-Już czas..Jak dojedziesz zadzwoń od razu.Kocham Cię i proszę nie płacz - ostatnie słowa
które usłyszała od niego,a potem Pedro szybkim krokiem wyszedł z pokoju Naomi.
Natomiast ona osunęła się na podłogę i zaczęła całkowicie płakać.Wyciągnęła stare
albumy i przez zamazany obraz,który spowodowały łzy zaczęła wspominać.
- Wiem,że Ci ciężko,ale poradzimy sobie.We dwie damy radę! - do pokoju wkroczyła
mama.Tym razem z ciepłym i przyjaznym uśmiechem.Mimo złości,którą do niej czuła
Naomi,przytuliły się,bo tego potrzebowała jej córka..
Późnym wieczorem do domu zawitała Irmina.Przy kawie i ciastkach wyrobu mamy
słuchały ulubionej muzyki,wspominały dawne czasy i plotkowały.Naomi już
dawno tego nie robiła,a to ostatni spędzony dzień z przyjaciółką,więc chciała
dobrze go zapamiętać.
Kiedy tamta musiała odjeść nie obyło się bez łez.


*
Poranek,również jak poprzednie dni,nie należał do przyjemnych.Cały dom był
w kartonach po które powoli zjeżdżały się ogromne ciężarówki.Po dość długim czasie
wszystkie rzeczy zostały zabrane.Naomi i jej matce Salomei zostały już tylko dwie walizki,
które miały towarzyszyć im w locie samolotem.
Na lotnisko dojechały taksówką.Naomi oglądała ostatnie widoki miasta.A może to lepiej?
Zacznie nowe życie,może wszystko sobie poukłada..Oby.
Na lotnisku kłębiło się tysiące osób.Każdy się gdzieś śpieszył.Nieliczni siedzieli
na plastikowych krzesełkach,więc było dużo wolnych miejsc.Córka wraz z matką
zajęły dwa krzesełka koło siebie.Salomea od razu wzięła się za czytanie gazety,
natomiast Naomi włożyła do uszu słuchawki i tonęła w muzyce.
-Idę do toalety.Nigdzie się stąd nie ruszaj,wiesz jaki jest tu tłum - oznajmiła matka.
Kiedy rodzicielka zniknęła z horyzontu,na jej miejsce ruszył wysoki zielonooki chłopak.
Miał krótkie,rude włosy i parę piegów na zarumienionych policzkach.Na głowie 
śmiesznie dyndała mu długa czapka reggae.Miał ładny,błękitny T-shirt,nieco za duży,
ale również to dodawało mu uroku,a na nim zwisała szara bluza.Miał jasne,
potargane jeansy i buty firmy Nike.
Naomi zasłuchana w muzykę,nawet nie zauważyła nieznajomego i delikatnie przymknęła
powieki.Chłopak delikatnie szturchnął ją w ramię,poprawiając przy tym włosy.
-Można się przysiąść,koleżanko? - zapytał z szerokim uśmiechem.
Nastolatka niemal podskoczyła z krzesła.Wyciągnęła słuchawki i wpatrywała się w twarz
przybysza.
-Zajęte,ale tam jest wiele innych miejsc - rzuciła szybko i powróciła do poprzedniego
zajęcia.
Chłopak nie odchodził.Wpatrywał się w nią dalej.
-No i po co się tak gapisz? -zapytała.Jemu wciąż nie schodził uśmiech z twarzy.
-Po prostu masz taką inną urodę..- powiedział i z zamyśleniem wciąż się w nią wpatrywał.
- Uznam to za komplement,ale daj mi w spokoju słuchać muzyki.
Po jej słowach chłopak wyciągnął rękę.
- Jestem Ronald - rzucił wesoło.Naomi wyciągała rękę,by się przedstawić,choć wcale nie
miała na to ochoty,kiedy przed jej twarzą zobaczyła cień.
-A ja jestem jej matką i nie życzę sobie,byś z nią rozmawiał - powiedziała Salomea,
która nagle wyrosła przed nimi.Chłopak najwyraźniej się speszył,bo zniknął
z pola widzenia.Musiała to zabrzmień śmiesznie,a zarazem dziwacznie..
-Tylko chciał pogadać..-usprawiedliwiała się nastolatka.Matka zmierzyła ją dziwnym
wzrokiem i cicho zaśmiała się pod nosem.
-Ja wiem o czym tacy myślą..


                                                       ***
Rozdział trzeci gotowy! :D Chcecie czwarty? : ) Czy może Wam się nie podoba i sądzicie
że powinnam jak najszyzbciej zakończyć działalność na tym blogu? Piszcie,śmiało :D
Komentarze są dla mnie bardzo ważne ; ) 
Moje GG : 41529010

6 komentarzy:

  1. ile się oczekałam to ci mówię!
    ale nie żałuję,bo to świetne <3.
    chcę następny,no weeeź! :C
    i na Myblogonedirection też ma byc huhu ; **
    fajny początek opowiadania,chce wiecej wiecej wicej
    :DDD
    pozdr nuska ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. CHCEMY CZWARTY! CHCEMY CZWARTY! < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. CHCEMY CZWARTY.Boże rozdział jest nie samowity,jak czytałam rozstanie z Pedrem aż miałam łzy w oczach po prostu ta historia robi się coraz ciekawsza.I mam nadzieje ze szybko wróci do Pedra.
    Pozdrawiam Natalia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, że masz niesamowity talent ? Popłakałam się czytając o tym ojcu. A rudzielec, hehe, jak sobie go tak wyobraziłam..możliwe że fajny. Czekamm na next'a ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie :* Czekam NN . ! < 33

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm.......wiesz..... myślę, że......podoba mi się!!!
    Naprawdę....ciekawie piszesz....ta historia wciąga......i oczywiście CHCĘ JAK NAJBARDZIEJ 4 ROZDZIAŁ;D
    http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń